"Chciałam zajmować się szympansami". Marzenia dzieci, które zweryfikował czas...

Marzenia, które zweryfikował czas
Dzień Dziecka - zawody ludzi
Z okazji Dnia Dziecka reporter DDTVN Online, Oskar Netkowski, wyruszył na ulice Warszawy, by zapytać dorosłych, o czym marzyli jako dzieci – i kim zostali w dorosłym życiu. Niektórzy spełnili swoje plany, inni... pozwolili się zaskoczyć losowi. - Marzyłam o balecie, ale powiedziano mi, że mam za małe stopy. Takich rzeczy się nie zapomina – mówi jedna z rozmówczyń. Ich historie wzruszają, zaskakują i inspirują.
Kluczowe fakty:
  • Niektórzy od dziecka wiedzieli, kim chcą być – i im się udało
  • Inni marzyli o sztuce, a trafili do armii, medycyny lub biznesu
  • Sonda pokazuje, że życie często wybiera za nas, ale nie musi być gorsze

Marzenia, które przetrwały próbę czasu

Niektórzy rozmówcy z dziecięcych marzeń uczynili plan na życie – i zrealizowali go w stu procentach. - Zawsze chciałam być architektem. I się udało – mówi z dumą jedna z kobiet, zapraszając do budynku Wydziału Neofilologii w Warszawie, nad którym pracowała. Inna rozmówczyni od lat spełnia się jako psycholog, dokładnie tak, jak sobie to wymarzyła. - Jestem psychologiem i marzyłam, żebym zostać psychologiem – brzmi krótko i dumnie.

Pewien mężczyzna od dzieciństwa rysował domy, ludzi, psy i koty. - To mi zostało do końca życia. Jestem architektem i nie zmieniłbym tego zawodu nigdy.

Są też tacy, którzy dopiero zmierzają do celu: licealista marzy o tym, by zostać przewodnikiem górskim – dokładnie tak jak jego rodzice. - Zarazili mnie pasją do gór. Taki jest plan.

Życie napisało własny scenariusz

Większość uczestników sondy musiała porzucić dziecięce wizje na rzecz bardziej przyziemnych (lub zaskakujących) rozwiązań. - Chciałem być kucharzem, a prowadzę firmę – mówi jeden z mężczyzn. Inny marzył o byciu podróżnikiem i archeologiem, a dziś pracuje w branży medycznej, sprzedając sprzęt neonatologiczny. - Też mam satysfakcję, jak uda się uratować dziecko.

Niektóre marzenia były zbyt kosztowne: - Chciałam być piosenkarką, ale finansowo nie dało rady. Inne... zostały brutalnie zweryfikowane. - Marzyłam o balecie, ale tancerka z Teatru Wielkiego powiedziała, że mam za małe stopy. A chirurgiem nie mogłam być, bo miałam za małe dłonie.

- Jedna z pań zawsze chciała pracować ze zwierzętami. - Marzyłam, żeby zajmować się szympansami, w ogóle zwierzętami. No ale mi to wyperswadowano niestety i jestem dziennikarzem. 

Inna – o zawodzie lekarza. - Teraz jestem emerytowaną lekarką, rehabilitacja. Poprawiałam ortopedów i chirurgów. Są też historie z przymrużeniem oka:

- Marzyłem o tym, żeby nic nie robić. I tak się stało.

- Zrobiłem szkołę jako drukarz, dziś handluję kwiatami przy Stadionie Narodowym.

Niektórzy trafili zupełnie gdzie indziej, niż zakładali. Dwoje rozmówców – marzących o aktorstwie i prawie – dziś razem pracuje w kuchni. - Nie lubię tej pracy – przyznaje kobieta szczerze.

Są też losy zabarwione historią miłosną: kobieta, która zawsze marzyła o tańcu, została... żołnierzem. - Zainspirował mnie mąż, wojskowy. Kobieta musi iść za mężem – tak było wtedy.

Z okazji Dnia Dziecka warto wrócić myślami do własnych dziecięcych marzeń. Nie wszystkie muszą się spełnić, by życie miało sens. Czasem droga prowadzi nas zupełnie inaczej – ale też do siebie.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości

OSZAR »