Kiedy dziecko znika bez śladu. "Wszyscy się odwracają, rodzice zostają sami"

Jak zmienia się życie po zaginięciu biskiej osoby?
Gdy znika dziecko, znika cała rodzina
Źródło: Dzień Dobry TVN
Zaginięcie dziecka to niewyobrażalnie trudna i dramatyczna sytuacja. W odnalezieniu tak młodej osoby niekiedy uruchamia się tzw. child alert. Jak to działa w praktyce? Jak wygląda życie rodziców, bliskich, którzy wciąż czekają na powrót zaginionego dziecka? O tym w Dzień Dobry TVN opowiedzieli Agnieszka i Daniel Dymińscy, rodzice zaginionego Krzysztofa, Dominik Jałowiczor, brat zaginionej 30 lat temu 10-letniej Ani oraz Piotr Błaszczyk, Rzecznik Prasowy i Szef Wydziału RCB.

Child Alert - jak to działa?

Alerty RCB kojarzą nam się przede wszystkim z ostrzeżeniami przed niebezpiecznymi zjawiskami pogodowymi. Niedawno ten rodzaj komunikacji ze społeczeństwem wykorzystano do poszukiwań dziecka. - Jakiś czas temu doszło do próby nawiązania relacji z policją właśnie w zakresie wysłania alertu RCB w ramach child alertu. Udało nam się zrealizować pierwszą taką wysyłkę. Mówimy o 45 milionach SMS-ów, które poszły w ciągu kilku godzin do obywateli w całym kraju. Idea powstania alertu RCB była taka, żeby chronić zdrowie i życie obywateli. Oczywiście to jest rozszerzane z każdym nowym zagrożeniem - powiedział w Dzień Dobry TVN Piotr Błaszczyk Rzecznik Prasowy i Szef Wydziału RCB.

Taka forma informowania o zaginięciach jest jednym z postulatów rodziców. - Rodziców, którzy zebrali się w Sejmie i przedstawili w Sejmie 5 postulatów. Jednym z nich był postulat uruchomienia alertu RCB na danym obszarze, włączenie alertu RCB w proces poszukiwania dzieci. W Polsce w ostatnich 12 latach tylko siedmiokrotnie został uruchomiony child alert. Zauważmy, że w ciągu 12 lat w Polsce zaginęło ponad 55 tysięcy dzieci. Dlatego też włączyliśmy naszą kampanią społeczną "Gdzie jesteś? Gdy znika dziecko, gubi się cała rodzina" zaczęliśmy rozmawiać z policją, która bardzo pozytywnie odniosła się do naszych postulatów. Współpraca z alertem RCB, co pozwoliło pierwszy raz w historycznie w Polsce uruchomić alert RCB w całej Polsce dotyczący zaginięć - tłumaczył Daniel Dymiński tata zaginionego Krzysztofa.

Kiedy w 1995 roku zaginęła Ania, 10-letnia siostra pana Dominika, takich możliwości nie było. - To było krótko po zmianach systemowych, przejścia milicji w policję. Ten system kulał bardzo. Rodzice wtedy zderzyli się z rzeczywistością, bark pomocy jakiejkolwiek, nie było też fundacji Itaka. Tak naprawdę rodzice zostali sami z tym wszystkim. Trzeba było lat doświadczeń, zmian systemu, żeby doszło do tego, co mamy dzisiaj - stwierdził Dominik Jałowiczor, brat zaginionej 30 lat temu 10-letniej Ani.

Jak zmienia się życie rodziny po zaginięciu dziecka?

- Sytuacja rodziny zmienia się o 180 stopni. Od normalnego życia pełnego spotkań towarzyskich, rodzinnego życia, wszyscy się odwracają nagle, rodzice zostają sami - podsumował Dominik Jałowiczo.

Rodzice zaginionego Krzysztofa swój ból zmienili w działanie. - Kampania nasza powstała na naszym doświadczeniu, ale zorientowaliśmy się, że to nie jest tylko nasze doświadczenie. Jest wiele rodzin, które odczuwają dokładnie to samo. Powstała publikacja, która zebrała 20 lat doświadczeń z zakresu zaginięć, wcześniej nie wiedzieliśmy o tej publikacji, która mówi o tym, że to, co my przeżywamy, przeżywają wszystkie rodziny. My swoim działaniem chcemy powiedzieć, że zaginięcie może się zdarzyć w każdej rodzinie. Alert RCB jest o tyle ważny, że my nie wiemy, ile z zaginięć kończy się samobójstwem i w momencie, kiedy jest uruchamiany alert RCB, który działa szybko, społeczeństwo szybko reaguje, możemy zapobiegać tym najstraszniejszym zakończeniom - wyjaśniła Agnieszka Dymińska mama zaginionego Krzysztofa.

Co o zaginięciach mówią statystyki? Dowiecie się tego z dalszej części rozmowy.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na Player.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości

OSZAR »